sobota, 12 października 2019

Olga Tokarczuk

Wszystko przeminie. Mądry Człowiek wie o tym od samego początku i niczego nie żałuje.


Co to za świat? Czyjeś ciało przerobione na buty, na pulpety, na parówki, na dywan przed łóżkiem, wywar z czyichś kości do picia... Buty, kanapy, torba na ramię z czyjegoś brzucha, grzanie się cudzym futrem, zjadanie czyjegoś ciała, krojenie go na kawałki i smażenie w oleju... Czy to możliwe, że naprawdę dzieje się ta makabra, to wielkie zabijanie, okrutne, beznamiętne, mechaniczne, bez żadnych wyrzutów sumienia, bez najmniejszej refleksji 

Uważam mianowicie, że ludzka psychika powstała po to, żeby nas obronić przed zobaczeniem prawdy. Żeby nie pozwolić nam na ujrzenie mechanizmu wprost. Psychika to nasz system obronny - dba o to, żebyśmy nigdy nie pojęli tego, co nas otacza. Zajmuje się głównie filtrowaniem informacji, mimo że możliwości naszego mózgu są ogromne. Bo nie dałoby się unieść tej wiedzy. Każda najmniejsza cząstka świata składa się bowiem z cierpienia.

Więzienie nie tkwi na zewnątrz, ale jest w środku każdego z nas. Może jest tak, że nie umiemy bez niego żyć.


...Żyjemy w świecie, który sobie wymyślamy. Ustalamy sobie, co jest dobre, a co nie, rysujemy mapy znaczeń... A potem całe życie zmagamy się z tym, cośmy sobie wykoncypowali. Problem polega na tym, że każdy ma swoją wersję, i dlatego tak trudno się jest ludziom porozumieć.

Nie, nie,ludzie w naszym kraju nie mają umiejętności zrzeszania się i tworzenia wspólnoty, nawet pod sztandarem prawdziwka. To kraj neurotycznych indywidualistów, z których każdy, gdy tylko znajdzie się wśród innych, zaczyna ich pouczać, krytykować, obrażać i okazywać im swoją niewątpliwą wyższość.

Zrozumiałam, że należymy do tych ludzi, których świat bierze za bezużytecznych. Nie robimy nic istotnego, nie produkujemy ani ważnych myśli, ani potrzebnych przedmiotów, pożywienia, nie uprawiamy ziemi, nie napędzamy żadnej gospodarki. Nie rozmnożyliśmy się specjalnie, oprócz Matogi, który ma syna, nawet jeżeli to jest Czarny Płaszcz. Nie przysporzyliśmy dotąd światu żadnego pożytku. Nie wpadliśmy na pomysł żadnego wynalazku. Nie mamy władzy, nie dysponujemy niczym oprócz naszych małych włości. Wykonujemy swoje prace, ale one są zupełnie bez znaczenia dla całej reszty. Gdyby nas zabrakło, nic by się właściwie nie zmieniło. Nikt by tego nie zauważył.

Cóż to za strata inwencji — oficjalne imiona i nazwiska. Nigdy się ich nie pamięta, są tak oderwane od osoby i banalne, że w niczym jej nie przypominają. Na dodatek każda generacja ma swoje mody i nagle wszyscy nazywają się Małgorzata, Patryk albo — nie daj
Boże — Janina. Dlatego staram się nigdy nie używać imion i nazwisk, lecz raczej określeń, które przychodzą do głowy samoistnie, gdy patrzymy na kogoś po raz pierwszy. Jestem
przekonana, że jest to najwłaściwszy sposób używania języka, nie zaś przerzucanie się słowami wypranymi ze znaczeń. (...) Uważam, że każdy z nas widzi innego Człowieka w swój własny sposób, więc ma prawo nadać mu takie imię, jakie uważa za stosowne i pasujące. Tak oto jesteśmy wieloimienni. Mamy tyle imion, z iloma ludźmi wchodzimy w jakieś związki. Nazwałam Świerszczyńskiego Matogą i myślę, że to miano dobrze oddawało jego Właściwości.


Ludzie , którzy całymi dniami włóczą się po lesie z powodu grzybów, muszą być śmiertelnie nudni.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz