sobota, 25 lutego 2017

Charles Bukowski

Charles Bukowski (1920–1994) – amerykański poeta i powieściopisarz niemieckiego i polskiego pochodzenia.

- Wyglądasz na przegranego. Co ci się stało?
- Straciłem kobietę.
- Nie martw się. Będziesz miał inne. I też je stracisz.


  • jak zostać wielkim pisarzem



musisz wypierdolić bardzo wiele kobiet

pięknych kobiet

i napisać parę przyzwoitych wierszy miłosnych.




i nie przejmuj się wiekiem

ani nowymi talentami.




pij tylko więcej piwa

coraz więcej piwa




i przynajmniej raz w tygodniu chodź

na wyścigi konne




i wygrywaj

jeśli to możliwe.




nauczyć się wygrywać jest trudno –

byle łajdak może być świetnym pechowcem.




i nie zapominaj o swoim Brahmsie

swoim Bachu i swoim

piwie.




nie przemęczaj się.




śpij do południa.




unikaj kart kredytowych

i płacenia za cokolwiek w

terminie.




pamiętaj, że na tym świecie nie ma

dupy wartej więcej niż 50 dolców

(w 1977).




jeśli masz zdolność kochania

kochaj przede wszystkim siebie

i zawsze bądź świadom możliwości

kompletnej klęski

czy jej powody

wydają się słuszne czy nie –




wczesne dotknięcie śmierci niekoniecznie jest

złą rzeczą.




trzymaj się z dala od kościołów, barów i muzeów

i jak pająk bądź

cierpliwy –

czas każdemu jest krzyżem

plus

wygnanie

klęska

zdrada




cały ten złom.




zostań przy piwie.




piwo to wieczna krew.




wieczna kochanka.




spraw sobie wielką maszynę do pisania

i słysząc kroki w górę i w dół

za swoim oknem




wal w nią

wal porządnie




niech to będzie walka w wadze ciężkiej




uczyń z niej byka, co pierwszy raz wbiega na arenę




i pamiętaj o kolesiach

którzy walczyli tak dobrze:

Hemingwayu, Célinie, Dostojewskim, Hamsunie.




jeśli myślisz, że nie wariowali

w malutkich pokoikach

tak jak ty teraz




bez kobiet

bez żarcia

bez nadziei




to nie jesteś gotowy.




pij więcej piwa.
  • tak o tak

kiedy Bóg stworzył miłość nie pomógł większości
kiedy Bóg stworzył psy nie pomógł psom
kiedy Bóg stworzył rośliny nie wysilił się
kiedy Bóg stworzył nienawiść obdarzył nas produktem
                        powszechnego użytku
kiedy Bóg stworzył mnie stworzył mnie
kiedy Bóg stworzył małpę zdążył wcześniej zasnąć
kiedy Bóg stworzył żyrafę był pijany
kiedy stworzył narkotyki był na haju
kiedy stworzył samobójstwo miał doły

ale kiedy stworzył ciebie leżącą w łóżku
wiedział co robi
był pijany był na haju
w jednej chwili stworzył góry morze
i ogień

zrobił kilka błędów
ale kiedy stworzył ciebie leżącą w łóżku
musiał się spuścić na cały swój Święty Świat.



  • bez marzeń

stare siwe kelnerki
w kawiarniach w nocy
już się poddały,
i kiedy idę oświetlonym
chodnikiem i zaglądam do okien
przytułków
widzę ze czar już
prysł.
widzę ludzi siedzących na ławkach w parku
i ze sposobu w jaki siedzą
i patrzą
widzę ze urok minął.



widzę ludzi prowadzących samochody
i ze sposobu w jaki prowadza samochód
widzę ze już nie kochają
ani ze nie są kochani –
nie myślą nawet o
seksie. wszystko zapomnieli
jak stary film.



widzę ludzi robiących zakupy w sklepach
i supermarketach
widzę ich jak chodzą wzdłuż polek
i wybierają rzeczy
i ze sposobu w jakim pasuje
do nich ubranie
i ze sposobu w jaki chodzą
z ich twarzy
z ich oczu
widzę ze nie dbają o nic
i ze nic nie dba o nich.
co dzien. widzę setki ludzi
którzy poddali się
całkowicie.



kiedy idę na wyścigi
albo na mecz
widzę tysiące
które nie współczują niczemu ani
nikomu
i nie otrzymują współczucia w zamian.



wszędzie widzę tych
którzy nie pragną niczego prócz
jedzenia, mieszkania
ubrania: na tym się
skupiają,
bez marzeń.



nie rozumiem dlaczego ci ludzie nie
znikną
nie rozumiem dlaczego ci ludzie nie
wymrą
dlaczego chmury
nie wymordują ich
dlaczego psy
nie pożrą ich
dlaczego kwiaty i dzieci
nie zabija ich,
nie rozumiem.
chyba jednak ktoś ich morduje
mimo to nie mogę oswoić się z
myślą ze jest
ich tak wielu.



co dzien.,
co noc,
jest ich więcej
w metrze
w domach i
w parku.



nie przeraża ich to
za nie kochają
ani ze nie są kochani
moi liczni liczni liczni
bracia.


  • Śpiąca kobieta (Sleeping woman)


usiadłem w nocy na łóżku by posłuchać twego
chrapania
poznałem cię na przystanku autobusowym
i teraz patrzę na twoje plecy
chorobliwie blade i posypane
piegami jakby u dziecka
kiedy lampa rzuca światło - niewytłumaczalny
smutek świata
na twój sen.

nie widzę twoich stóp
ale domniemam że są to
najczarowniejsze stopy.

do kogo należysz?
jesteś prawdziwa?
myślę o kwiatach, zwierzętach, ptakach
wszystkie wydają się być bardziej niż dobre
i tak przejrzyście
prawdziwe.

póki co, nic nie poradzisz, że jesteś
kobietą. każdemu przeznaczone jest kimś
zostać. pająkiem, kucharzem.
słoniem. to tak jakby każdy z nas był
obrazem wiszącym na ścianie w
jakiejś galerii.

- i teraz obraz obraca się
na plecy, i opiera na łokciu
co widzę? usta, jedno oko i

prawie nos.
reszta ciebie jest ukryta
poza zasięgiem wzroku
ale ja wiem że ty jesteś
współczesna, nowoczesne chodzące
dzieło
pewnie nie nieśmiertelne
ale myśmy się już
kochali.

proszę, chrap
dalej.


  • oni wszyscy wiedza
zapytaj ulicznych malarzy z Paryża
zapytaj nagrzanego słońcem śpiącego psa
zapytaj 3 świnki
zapytaj gazeciarza
zapytaj muzykę Donizettiego
zapytaj fryzjera
zapytaj mordercę
zapytaj faceta stojącego pod ściana
zapytaj księdza
zapytaj faceta który robi meble
zapytaj kieszonkowca albo właściciela
            lombardu albo dmuchacza z huty szkła
            albo sprzedawcę gnoju albo
            dentystę
zapytaj rewolucjonistę
zapytaj faceta który wtyka łeb do
            paszczy lwa
zapytaj faceta który spuści następna
            bombę
zapytaj faceta który myślę ze jest Jezusem
zapytaj niebieskiego ptaszka który nocą
            wraca do domu
zapytaj podglądacza
zapytaj faceta umierającego na raka
zapytaj faceta który dawno się nie kąpał
zapytaj faceta z jedna noga
zapytaj niewidomego
zapytaj jąkale
zapytaj palacza opium
zapytaj chirurga o drżących rękach
zapytaj liście po których stąpasz
zapytaj gwałciciela albo
            kierowcę tramwaju albo staruszka
            wyrywającego chwasty w ogródku
zapytaj krwiopijcę
zapytaj faceta który trenuje pchły
zapytaj faceta który łyka ogień
zapytaj najżałośniejszego facet jakiego możesz
            znaleźć w najżałośniejszym
            momencie
zapytaj instruktora dżudo
zapytaj facet który ujeżdża słonie
zapytaj trędowatego, chorego na raka płuc, skazanego na
                                                                                                dożywocie
zapytaj profesora historii
zapytaj faceta który nigdy nie czyści
            paznokci
zapytaj klauna albo pierwsza osobę jako ujrzysz
            w świetle dnia
zapytaj ojca
zapytaj syna albo
            jego przyszłego syna
zapytaj mnie
zapytaj spalona żarówkę w składzie makulatury
zapytaj kuszonych, potępionych, zidiocianych,
mądrych, zniewolonych
zapytaj budowniczych świątyń
zapytaj mężczyzn którzy nigdy nie chodzili w butach
zapytaj Jezusa
zapytaj księżyc
zapytaj cienie w klozecie
zapytaj mola, mnicha, maniaka
zapytaj faceta który robi ilustracje dla
„New Yorkera”
zapytaj złota rybkę
zapytaj paprocie kołyszące się przy stepowaniu
zapytaj mapę Indii
zapytaj sympatyczna twarz
zapytaj faceta chowającego się pod twoim łóżkiem
zapytaj człowieka którego nienawidzisz najbardziej na
świecie
zapytaj faceta który pil z Dylanem Thomasem
zapytaj faceta który związywał rękawice Jackowi Sharkeyowi
zapytaj faceta o smutnej twarzy który pije kawę
zapytaj hydraulika
zapytaj faceta któremu każdej nocy śnią się ostrygi
zapytaj faceta który sprawdzę bilety w gabinecie
            osobliwości
zapytaj oszusta
zapytaj faceta który sypia na ulicy nakryty
gazeta
zapytaj zdobywców nagród i planet
zapytaj faceta który właśnie obciął sobie palec
zapytaj zakładkę w biblii
zapytaj wodę lejąca się z kranu w momencie
            kiedy dzwoni telefon
zapytaj krzywoprzysięstwo
zapytaj intensywnie błękitna farbę
zapytaj spadochroniarza
zapytaj faceta którego boli brzuch
zapytaj oko opatrznościowe gładkie i bez zarzutu
zapytaj chłopca w obcisłych spodniach który studiuje
na najdroższej uczelni
zapytaj faceta który pośliznął się w wannie
zapytaj faceta zjedzonego przez rekina
zapytaj tego który sprzedał mi parę
różanych rękawiczek
zapytaj tych i wszystkich innych których nie wymieniłem
zapytaj ogień ogień ogień -
zapytaj nawet kłamców
zapytaj kogo tylko chcesz kiedy
            tylko chcesz którego chcesz
            dnia może padać deszcz albo
            śnieg może tez wychodzić właśnie
            na werandę żółta od gorąca
zapytaj tego i tamtego
zapytaj faceta z ptasim gównem we włosach
zapytaj dręczyciela zwierząt
zapytaj faceta który widział setki walk byków
            w Hiszpanii
zapytaj właścicieli nowych cadillacow
zapytaj ludzi sławnych
zapytaj nieśmiały
zapytaj albinosów
            i radców stanu
zapytaj dozorców i bilardzistów
zapytaj tych którzy udają kogoś innego
zapytaj wynajętych morderców
zapytaj łysych grubych wysokich
            i niskich
zapytaj jednookich, erotomanów,
            oziembłych seksualnie
zapytaj  facetów którzy czytają wszystkie
            wstępniaki w gazetach
zapytaj facetów którzy hodują róże
zapytaj facetów którzy prawie nie czują bólu
zapytaj umierających
zapytaj strzyżących trawniki i chodzących
            na mecze piłkarskie
zapytaj kogoś z nich albo wszystkich
zapytaj  zapytaj  zapytaj a
wszyscy jak jeden mąż powiedzą ci ze:

warcząca żona na balustradzie to więcej,

niż może znieść mężczyzna.






"M.T."
mieszkała w Galveston i miała hopla na punkcie
Medytacji Transcendentalnej
przyjechałem do niej w odwiedziny i kochaliśmy się
raz po raz, chociaż było bardzo
ciepło
wzięliśmy trochę meskaliny
potem wsiedliśmy na prom
i przejechaliśmy 250 kilometrów do najbliższego
toru wyścigowego.
oboje wygraliśmy i poszliśmy do baru dla kmiotów
gdzie miejscowi patrzyli na nas niechętnie i nieufnie
potem wylądowaliśmy w nędznym motelu
i wróciliśmy dzień czy dwa później
a ja zostałem u niej jeszcze jeden tydzień
namalowałem jej kilka dobrych obrazów -
na jednym był wisielec
na drugim kobieta, którą pierdolił wilk.
którejś nocy zbudziłem się, a jej nie było w łóżku
wstałem i chodziłem po mieszkaniu wołając
„Gloria, Gloria, gdzie jesteś?”
mieszkanie było duże, łaziłem po nim
i otwierałem jedne drzwi po drugich
w końcu otworzyłem takie, co wyglądały na drzwi do komórki
za nimi była ona, klęczała
otoczona zdjęciami 7 czy 8 mężczyzn
z wygolonymi głowami
większość z nich nosiła okulary bez oprawki.
paliła się tam świeczka
powiedziałem: „och, przepraszam”.
Gloria miała na sobie kimono z lecącymi orłami
na plecach.
zamknąłem drzwi i wróciłem do łóżka.
przyszła 15 minut później.
zaczęliśmy się całować.
jej wielki język wsuwał się co chwila do moich
ust.
była to hoża dziewucha z Teksasu.
„słuchaj, Gloria – zdołałem w końcu powiedzieć,
muszę odpocząć jedną noc”.
następnego dnia zawiozła mnie na lotnisko
obiecałem napisać, ona też obiecała.
nie napisało żadne z nas.

  • "o o o"

facet prowadzi księgarnię
chodzę tam podpisywać swoje
książki
a on za każdym razem wciska mi cudzą
o czyimś burzliwym
życiu
ale te książki napisali
gazetowi
felietoniści
profesorowie, ludzie z zamożnych rodzin
itp.
a wszyscy oni widzieli mniej więcej tyle samo prawdziwie
rynsztokowego życia
co ksiądz proboszcz;
życie każdego z nich
to równie wielka przygoda
jak odkurzanie półki w
bibliotece
i nie było dnia, żeby któryś zjadł mniej niż 3
posiłki.
te książki są dobrze napisane
czasem zręcznie
z odrobiną
brawury
ale nad wszystkim dominuje wrażenie
wygód
jakich zaznawał pisarz i
człowiek.
te książki same wypadają mi z
ręki.
pan księgarz będzie
musiał wymyślić
jakąś inną
nagrodę
za to
że podpisuję swoje własne
bo lektura tego ślicznie
wydrukowanego
gówna
tylko mi po raz kolejny
przypomina
że ścigam się wyłącznie
sam
z sobą.

  • "rzecze Budda Chinaski"

czasem
trzeba
cofnąć się
o krok albo i
dwa,
wy-
cofać
wziąć
miesiąc
wolnego
nic
nie rób
nic
nie chciej
robić
grunt to
spokój
grunt to
własne tempo
nic z tego
co chcesz
osiągnąć
nie uda ci się
jeżeli
zanadto będziesz
się starał.
weź
dziesięć lat
wolnego.
to
cię
wzmocni.
weź
dwadzieścia lat
wolnego.
to cię
bardzo
wzmocni.
i tak nie ma
nic
do wygrania
a zresztą
pamiętaj
tylko jedna rzecz
na świecie
jest lepsza od
smacznie przespanej
nocy
ta
najlepsza to:
łagodna
śmierć.
a tymczasem
płać rachunki za
gaz
w miarę możności
i
unikaj
kłótni z
żoną.


  • "stare dzieje"

był czas, kiedy mężczyźni czekali w
salonie, paląc cygara, pijąc brandy
i dyskutując o ważnych sprawach, męskich
sprawach, a panie w kuchni szykowały kolację, podczas gdy my
delektowaliśmy się
korzennymi aromatami, wonią
gotującego się mięsa i swoją rozmową.
nigdy nie brakło brandy i poważnych tematów.
przeżyliśmy bardzo ciężkie chwile
wojny i różne takie
i oto dzierżyliśmy ster, niezwyciężeni i bardzo męscy: męskie
były nasze oczekiwania, ubiory, zachowanie.
niczym lwy spoczywaliśmy wygodnie
w swoich domach, gdy szykowano nam
ucztę.
słusznie nam się to należało, bez wątpienia.
podczas posiłku syciliśmy głód,
chrząkając z uznaniem
potakująco kiwając głowami w stronę pań, dobrze nas karmiono i
w ogóle dogadzano.
gdy uporaliśmy się z głównym daniem, na stół wjeżdżał
deser i kawa.
gdy znikały puste talerze, usunięte rękami pań,
odpoczywaliśmy chwilę przy kawie
a panie w kuchni zabierały się do
zmywania.
"przejdźmy z powrotem do salonu", mówił w końcu
gospodarz.
z brandy przerzucaliśmy się na whisky, zwykłą albo szkocką.
otrzeźwieni obiadem, zapalaliśmy świetne kubańskie
cygara, a z kuchni dobiegał plusk wody i
szczęk talerzy.
tak, świat urządzony był ściśle według naszych upodobań
póki nie zaczął się ruch wyzwolenia kobiet, bo teraz często
to nas widuje się w kuchni, przy zmywaniu, a czasem musimy
nawet coś ugotować.
dzisiejsze panie gdzieś koło pół do trzeciej po południu zaczynają
popijać
koktajle, gadają, plotkują, szumi im w głowach, chichoczą,
a zdarza się, że zdrowo zaprawią, czasem wdają się w płaczliwe
spory.
kuchnia poszła w zapomnienie; panie są
wyzwolone; palą jak kominy i noszą spodniumy zamiast
sukienek; klną bez zahamowań;
mówią mimochodem "czniam" albo "gówno", a
już najbardziej lubią krzyczeć "spierdalaj!"
wylewają sobie na dekolt zawartość kieliszka, histerycznie się
śmieją.
mężczyźni czują się nieswojo i ukradkiem wymieniają
porozumiewawcze spojrzenia; milczą,
tak
jak dawniej kobiety.
rzucili palenie, piją z umiarem:
teraz to oni w drodze do domu prowadzą auto.
panie dyskutują o wszystkim: o polityce, zagadnieniach
światowych, filozofii, sztuce i
różnych takich.
raz na jakiś czas któryś mężczyzna coś powie; zwykle
coś o sporcie, na przykład: "Jankesom
chybaby się przydał nowy zawodnik w środku pola".
"co? spyta inny, "nie dosłyszałem",
panie się śmieją, głośno rozmawiają, klną, palą,
dolewają sobie...
"co?"
"mówię, że Jankesom chybaby się przydał nowy zawodnik
w środku pola".
"a, tak, pewnie masz rację".
i znów zapadają w głębokie milczenie.
czekają nocy.


  • "wymówki"

znów
słyszę o kimś, kto ma zamiar
wziąć się
do roboty,
coś namalować, napisać i tak dalej,
jak tylko zainstaluje lepsze
oświetlenie,
przeprowadzi się do nowego
miasta, wróci z dawno zaplanowanej
podróży
albo jak tylko...
prosta sprawa: oni wcale nie chcą
wziąć się do roboty
albo nie mogą,
bo gdyby chcieli i mogli, czuliby palący
świąd z piekła rodem
którego nie zdołaliby zignorować
i zamiast "jak tylko"
szybko powiedzieliby
"teraz".


poroniony raj

Charles Bukowski

złe dni i złe noce zdarzają się teraz
zbyt często,
stare marzenie, żeby przed śmiercią
przeżyć kilka łatwych lat –
rozwiało się jak wszystkie
inne.
szkoda, szkoda, szkoda.
od początku, przez cały
wiek średni aż do końca:
szkoda, szkoda, szkoda.


chwilami
błyskały iskry nadziei
ale szybko tonęły z powrotem
w tej starej
miksturze:
w smrodzie rzeczywistości.


nawet kiedy szczęście
sprzyjało
a życie tańczyło
wcielone,
wiedzieliśmy, ze
nie potrwa to
długo.


szkoda, szkoda, szkoda.


chcieliśmy więcej niż
w ogóle było możliwe:
kobiet kochających i
roześmianych,
nocy dość dzikich nawet dla
tygrysa,
chcieliśmy dni, które
szłyby przez
życie
z pewna gracja
z odrobina
sensu
z wiarygodnym pożytkiem
i nie nadawałyby się
tylko do
wyrzucenia
lecz byłyby warte pamiętania
byłyby czymś, czym można
szturchnąć śmierć
w bebech.


szkoda, szkoda, szkoda.


w ogólnym rozrachunku
nasza małostkowa udręka
jest oczywiście
głupia
i próżna
ale czuje, ze nasze
marzenia takie nie
były.


i nie jesteśmy sami.
nieubłagane okoliczności to
nie jest czyjąś osobista
zemsta na
jednostkowym
ja.


inni doznają tego samego
piekącego
chaosu,
szaleją, giną z własnej ręki,
szarzeją i biegną ku urojonym
bóstwom
porażeni
albo idą w alkohol, w narkotyki
w przyrodzona
głupotę
nikną w tej masie
nicości
która nazywamy rodzinami,
miastami,
krajami.


ale nie tylko los jest
winien.
sami zmarnowaliśmy
własne szanse,
zadławiliśmy własne serca.


szkoda, szkoda, szkoda.


jesteśmy teraz obywatelami
nicości.
nawet
słonce
zna
smutna prawdę o tym
jak każdy z nas oddal
swoje życie
i śmierć
we władze prostego
rytuału
zbędnego
tchórzliwego
rytuału
a potem
chyłkiem umykając
sprzed oblicza
chwały
obracając własne marzenia w
gnój
mówił
nie, nie, nie, nie
najpiękniejszemu
TAK
jakie dotąd wypowiedziano:


samemu
życiu.



nikt tylko ty

Charles Bukowski

nikt nie moze cie uratowac,tylko
ty sam.
raz po raz bedziesz ladowal
w prawie niemowzliwych
sytuacjach.
tamci raz po raz beda probowal
podstepem,ukradkiem i
sila
zmuisic cie, zebys ulegl, dal za wygrana i (lub) po cichu umarl
w sobie.


nikt nie moze cie uratowac, tylko
ty sam
i niewiele trzeba,zeby ci sie to nie udalo,
calkiem niewiele
ale spisz sie,spisz sie,spisz.
po prostu ich obserwuj.
sluchaj co moia.
tym wlasnie chcesz byc?
istota bez umyslu i serca?
chcesz jeszcze przed smiercia
zaznac smierci?


nikt nie moze cie uratowac, tlko
ty sam
a wart jestes uratowania.
nielatwo bedzie zwyciezyc w twojej wojnie
ale jesli w ogole cos warto wygrac
to wlasnie jš.


pomysl na tm.
pomsl,jak siebie uratowac.


siebie z ducha.
siebie z brzucha.
spiewajacego,magicznego
pieknego siebie.
uratuj go
nie wstepuj do klubu martwych duchem.


pielegnuj siebie
z humorem i gracja
a w koncu
jezeli zajdzie potrzeba
rzuc wlasne zycie na szale
i mniejsza o to,jakie masz szanse,mniejsza o
cene.


tylko ty sam mozesz sie uratowac


zrob to! zrob!


a wtedy dokladnie zrozumiesz, o czym
mowie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz